Artur Rumpel Artur Rumpel
299
BLOG

Pośpiech, czy opieszałość?

Artur Rumpel Artur Rumpel Polityka Obserwuj notkę 2

 komorowski

 

Od pewnego czasu można się spotkać z opinią, że dziesiątego kwietnia bieżącego roku, po tragicznej śmierci  Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej JE Lecha  Aleksandra Kaczyńskiego i jego towarzyszy, ówczesny Marszałek Sejmu, Najczcigodniejszy Bronisław Komorowski zbyt szybko przejął prezydenckie obowiązki. Najczęściej wyrażali ją mniej lub bardziej anonimowi internauci na rozmaitych forach dyskusyjnych.

 

 

Dopóki czynili to tylko oni, można było przejść nad tymi tezami do porządku dziennego, albowiem dyskutanci tacy zgłaszają bardzo szeroki wachlarz najrozmaitszych tez, często wielce fantastycznych i najzwyczajniej w świecie nie ma potrzeby odnosić się do wszystkich. Oczywiście można je komentować, ale bynajmniej nie trzeba. Zupełnie inny ciężar gatunkowy zyskała owa opinia w momencie, gdy podniósł ją Jacek Sasin, szef kancelarii prezydenta Kaczyńskiego. Powiedział on, że został uderzony pośpiechem z jakim marszałek przejął obowiązki prezydenta. Zdaniem Sasina należało czekać przynajmniej do zidentyfikowania zwłok Lecha Kaczyńskiego i wystawienia oficjalnego aktu zgonu. Część spośród wspomnianych wyżej internautów poszła jeszcze dalej. Uważają oni, że należało procedować według schematu podanego w punkcie 1. artykułu 131. Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej: 

Jeżeli Prezydent Rzeczypospolitej nie może przejściowo sprawować urzędu, zawiadamia o tym Marszałka Sejmu, który tymczasowo przejmuje obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej. Gdy Prezydent Rzeczypospolitej nie jest w stanie zawiadomić Marszałka Sejmu o niemożności sprawowania urzędu, wówczas o stwierdzeniu przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej rozstrzyga Trybunał Konstytucyjny na wniosek Marszałka Sejmu. W razie uznania przejściowej niemożności sprawowania urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Trybunał Konstytucyjny powierza Marszałkowi Sejmu tymczasowe wykonywanie obowiązków Prezydenta Rzeczypospolitej.

 

Obydwa proponowane rozwiązania spowodowałyby znaczne opóźnienie w przejęciu obowiązków i sporą wyrwę w działaniu najwyższych władz państwowych. Oczekiwanie na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego mogłoby trwać kilka tygodni.  Identyfikacja zwłok i wystawienie aktu zgonu w przypadku akurat tej konkretnej katastrofy, która miała miejsce, nastąpiły stosunkowo szybko. Nie musiało jednak tak być. Gdyby prezydencki samolot rozbił się na przykład nad Rowem Mariańskim, ciał nigdy by nie odnaleziono, a do urzędowego stwierdzenia zgonu potrzebna by była procedura trwająca co najmniej kilka miesięcy. Czy Polska mogła funkcjonować bez osoby pełniącej obowiązki prezydenta przez kilka dni, tygodni, a nawet miesięcy? Zdaniem Jacka Sasina, tak, gdyż nie groziło wówczas żadne poważne niebezpieczeństwo, czy to wewnętrzne, czy też zewnętrzne. Czy rzeczywiście tak było? Z perspektywy czasu można stwierdzić, że najprawdopodobniej tak. Czy jednak można było to stwierdzić już dziesiątego kwietnia? Absolutnie nie.  Wtedy staliśmy przed wielką niewiadomą. Dlatego też moje osobiste wrażenia w tym dniu  były praktycznie dokładnie odwrotne niż wymienionych osób. Uderzył mnie nie pośpiech, ale wręcz powolność, by nie rzec opieszałość w przejmowaniu obowiązków. Praktyczna pewność, że prezydent nie żyje, była już około dziesiątej, marszałek zaś przejął obowiązki dopiero około czternastej. Minęły długie cztery godziny. A przecież wtedy bardzo prawdopodobne było, że katastrofa nie tylko może być skutkiem zamachu (to nadal nie jest wykluczone), ale że jest jedynie wstępem do całej kampanii agresywnych i gwałtownych, a być może nawet zbrojnych działań przeciw Polsce. Mogła to być seria ataków terrorystycznych na nasz kraj, próba sprowokowania konfliktu pomiędzy Polską i Rosją przez jakiś kraj wrogi obydwu stronom, na przykład Litwę, czy nawet atak zbrojny takiego kraju, zapewne w jakiś sposób zakamuflowany. Nawet w ciągu tych czterech godzin "zbuntowane" oddziały litewskiego wojska, czy paramilitarne bojówki litewskie zdążyłyby zająć Sejny i Puńsk. W ciągu kilku tygodni oczekiwania na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zapewne doszłyby aż do Wisły. Dlatego wszelaka zwłoka byłaby działaniem nierozsądnym.

 

Należy się jeszcze zastanowić, czy propozycje Sasina i internautów mają jakiekolwiek umocowanie prawne. Konstytucja mówi:

Marszałek Sejmu tymczasowo, do czasu wyboru nowego Prezydenta Rzeczypospolitej, wykonuje obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej w razie:

1) śmierci Prezydenta Rzeczypospolitej,

Zapis ten jest bardzo ogólnikowy i mało precyzyjny, pozostawia więc szerokie pole do interpretacyj. Nasuwają się przedewszystkiem dwie podstawowe. Wedle pierwszej marszałek przejmuje obowiązki prezydenta automatycznie w momencie jego śmierci. Wedle drugiej czyni to po oficjalnym potwierdzeniu zgonu. Do mnie bardziej przemawia wersja pierwsza. Nie tylko z powodów, o których już pisałem wyżej, czyli dla uniknięcia groźnej przerwy w funkcjonowaniu najwyższych organów państwa, ale także z bardziej zasadniczych. Automatyczne przejęcie władzy w momencie śmierci prezydenta jest analogią do systemu francuskiego, w którym król wstępuje na tron w momencie śmierci poprzednika, nawet jeśli siedzi w tym czasie w więzieniu, jak Ludwik XVII. Oczywiście prezydent to nie król i absolutnie nie chcę Bronisława Komorowskiego uczynić monarchą, co mi niektórzy zarzucali po jednym z moich poprzednich tekstów, ale pewne analogie między funkcjami prezydenta i króla są i im jest ich więcej, tym dla państwa republikańskiego lepiej. Jeśli przyjąć tę interpretację to marszałek przejął obowiązki już o 8.41 mimo, ze ogłosił to dopiero o drugiej po południu. Jeśli jednak słuszniejsza jest interpretacja druga, to wtedy rację mógłby mieć Sasin, co jednak rodziłoby wspomniane wyżej problemy. Całkowicie natomiast oderwana od rzeczywistości jest propozycja procedowania według punktu 1. artykułu 131., punkt ten bowiem odnosi się do zupełnie innej sytuacji niż ta, która miała miejsce dziesiątego kwietnia. Mowa jest w nim bowiem o czasowej niemożności sprawowania urzędu prezydenta, a więc o sytuacji, gdy prezydent zachoruje, ulegnie wypadkowi, po którym musi być operowany, zapadnie w śpiączkę, zaginie, zostanie porwany, albo pójdzie do klasztoru, jak Jan Maciej Karol Wścieklica, tytułowy bohater głośnej sztuki Witkacego. Nic takiego nie miało miejsca. W przypadku śmierci prezydenta stosuje się punkt drugi i tylko on.

 

Bronisławowi Komorowskiemu zapewne można postawić wiele słusznych zarzutów, zarówno drobnych ,jak i poważnych. Również w pierwszych dniach po katastrofie popełnił on wiele błędów i niezręczności. Nie zalicza się jednak do nich pośpiech w przejmowaniu urzędu. Ten był jak najbardziej wskazany.

Urodziłem się w Rybniku 22 kwietnia 1975. Ukończyłem I Liceum Ogólnokształcące w Wodzisławiu Śląskim (1994), Wydział Farmaceutyczny w Sosnowcu Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach (1999) oraz Wydział Etnologii i Nauk o Edukacji w Cieszynie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach (2004). Jestem więc z wykształcenia farmaceutą i... no właśnie i kim? Do niedawna zawsze pisałem, ze etnologiem, teraz jednak, patrząc na zakres moich dociekań muszę stwierdzić, że akcenty mi się przesunęły w kierunku antropologii kulturowej. Nie zajmuje się bowiem kultura ludową, ani samymi tylko kulturami niemasowymi, ale zróżnicowaniem kultur z uwzględnieniem kultury masowej. Tak więc wychodzi , ze jestem antropologiem kulturowym. Mam wspaniałą rodzinę - żonę i dzieci. Od lat nieregularnie publikuję w czasopismach naukowych i profesjonalnych (ALBOalbo, Konteksty, Panacea, Uniwersytet Kulturalny, Puls Farmacji, Bez Recepty, Lek w Polsce), społeczno - politycznych (Najwyższy Czas, Opcja na Prawo, Pro Fide Rege et Lege, Rojalista - Pro Patria), religijnych (Przewodnik Katolicki) i lokalnych (U Nas, Nowiny Wodzisławskie) oraz na licznych stronach internetowych. Mam też na koncie dwie wydane książki- "Religia w Polsce" (2010) oraz "Ludzie i religie w Polsce" (2012). Od kilku lat skupiam się na prowadzeniu blogów i szukam wydawców dla kolejnych książek. O kulturze piszę pod adresem https://svetomir.home.blog/, tu zaś piszę o polityce. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka